poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rule number one is that you gotta have fun (Suga x Jungshin)

-Suga? Przyniesiesz więcej piwa z lodówki?
- Może tak proszę?
- Prooooszę. - Rapmon uśmiechnął się szeroko.
- Dobra, już idę.
Od dwóch godzin oglądaliśmy z chłopakami "Władcę Pierścieni". Powoli zaczął mnie nudzić. A po paru piwach wszystkim włączyła się miłość i nadmierne okazywanie uczuć. Jimin leżał na kanapie, nad nim Jin całujący go po szyi. Obok siedział V wtulony w Hoseoka. A obrazek dopełniał Kook siedzący okrakiem na Rapmonie, całując go tak, że nasz lider pewnie wziąłby go tu i teraz.  Na szczęście zachował resztki przyzwoitości i tylko go obmacywał. To podchodziło lekko pod pedofilię, ale skoro się kochają... Zacząłem się trochę denerwować. Nie dlatego że w okół sami zakochani faceci, tylko dlatego że...mówiąc szczerze, lekko się podnieciłem. Na widok obmacujących się facetów. Ah, mieszkanie z nimi daje mi się we znaki. No nic. Postanowiłem pójść do swojego pokoju żeby...załatwić sprawę. Usiadłem na łóżku przed laptopem i włączyłem pierwszą lepszą stronę z porno. Rozpiąłem rozporek i zacząłem się masturbować. Chwilę było przyjemnie, jednak po chwili doszedłem do wniosku że to za mało. Że czegoś mi brakuje. Ale nie miałem dziewczyny. Prawdę mówiąc nigdy żadnej nie miałem. Jakoś mnie do nich nie ciągło. Może tak, spróbować z chłopakiem? Nie. Głupi pomysł. Chwilę jeszcze biłem się z myślami, ostatecznie zdecydowałem że nie mam nic do stracenia. Poszedłem na totalną łatwiznę. Po prostu wyszukałem w internecie najbliższy klub dla geji i zamówiłem taksówkę. 15min później byłem już na miejscu. Śmiałym krokiem wszedłem do środka zwracając uwagę wielu osób. Nie trudno będzie mi kogoś znaleźć, przecież jestem słodki~
Rozejrzałem się po sali. Migające światła oświetlały wszystko. Głośna muzyka grała z sporych rozmiarów głośników. Typowy klub, wyróżniał się jedynie tym że byli tu sami faceci. Rozglądałem się za kimś odpowiednim dla mnie. Moją uwagę przykuł chłopak siedzący na różowej, aksamitnej kanapie w rogu. Gdy nawiązałem z nim kontakt wzrokowy, uśmiechając się słodko i zalotnie podeszłem do niego. Miał dłuższe, czekoladowe włosy, gdzieś tak do ramion. Wyglądał odrobinę kobieco przez swoje włosy z grzywką na bok. Jednak spodobał mi się.
- Hej, mogę się dosiąść?
- Oczywiście. - posłał mi uroczy uśmiech.
Dosiadłem się obok, blisko niego. Wręcz czułem jego oddech. Zlustrował mnie wzrokiem, a gdy zatrzymał się na mojej twarzy przygryzł dolną wargę, wyglądajac przy tym mega seksownie.
- Szukasz tu czegoś konkretnego?
- Tak tylko się rozglądam. - powiedziałem nie odrywając wzroku od jego twarzy.
Przejechał palcem po moim udzie. Byłem coraz bardziej pobudzony.
- I jak? Spodobało ci się coś?
- Hm, może~. - oblizałem wargi, starając się wyglądać seksownie.
- Może? - przysunął swoją twarz do mojej.
- Może. - spojrzałem na jego usta a po chwili mnie pocałował.
- A teraz?
- Teraz to na pewno. - tym razem to ja pocałowałem jego. Bardziej namiętnie. Podobało mi się to. Położył rękę na moim udzie i zaczął je gładzic. Ja wplątałem rękę w jego długie, miękkie włosy i starałem się jak najlepiej oddawać pocałunki.
- Pójdziemy do mnie? - zapytałem gdy na chwilę się od niego oderwałem.
- Nie wiem czy na to zasługujesz. - uśmiechnął się zadziornie.
Usiadłem na nim okrakiem, jedną ręką objąłem jego kark, drugą masowałem jego krocze starając się dać mu jak najwięcej przyjemności. Jednocześnie całując go i po woli schodząc na szyję. Po zostawieniu na jego szyi kilku czerwonych śladów odsunąłem się od niego, a ręką, która dotąd zajmowała się jego kroczem, złapałem go za brodę. Uśmiechnąłem się do niego uroczo.
- A teraz? Zasłużyłem?
- Z pewnością ~
- To chodźmy.
Złapałem go za rękę i wyprowadziłem przed budynek. Zadzwoniłem po taksówkę. Stałem nadal trzymając go za rękę i kątem oka spoglądając na jego twarz.
- Jestem Min Yoongi. - wtrąciłem nieśmiało. Chciałem jakoś przerwać tę niezręczną ciszę.
- Ten raper? - spojrzał na mnie odrobinę zdziwiony.
- Eh, tak. - bałem się że okaże się fanem.
- Ja jestem Lee Jungshin.
Uspokoiłem się. To był basista, popularnego ostatnio, zespołu cnblue. Odwróciłem głowę w jego stronę.
- Rzeczywiście!
Zaśmiał się lekko. Podjechała taksówka. Niemalże natychmiast pocałował mnie w usta. Powolnie wsunął język do mojej buzi, by potem zacząć całować mnie z większą namiętnością. Przewrócił mnie na plecy, tak że leżałem na tylnim siedzeniu, a on na mnie. Gdy taksówka się zatrzymała, zapłaciłem kierowcy i zaprowadziłem Jungshina do dormu. Ledwo zdążyłem zdjąć buty i bluzę a on ustał przede mną, złapał mnie za ręce i przytrzymując je przy ścianie pocałował mnie w policzek, po czym szepnął "to gdzie masz pokój?". Przeszłem z nim przez salon w którym nadal znajdowali się Hoseok z Taehyungiem. Spojrzeli na mnie jakbym był ich zmartwychwstałą babcią.
- Coś nie tak?
- N-nie...
- Mhm.
Po tej dziwnej sytuacji znalazłem się z Jungshinem w moim pokoju. Od razu popchnął mnie na łóżko. Rzucił się na mnie, zaczął całować i wodzić dłońmi po całym ciele. Po chwili z pleców zjechał niżej i wsunął rękę w moje spodnie łapiąc mnie za pośladek. Pisnąłem cicho. Nie pozostając biernym, znowu złapałem go za krocze. Niedługo po tym ściągnąłem z niego ubranie, tak że został w samych bokserkach, które świetnie opinały jego zgrabny tyłek. Ja też zostałem praktycznie nagi. Zaczął bawić się gumką od moich majtek. Przejechał palcem po moim, i tak już nieźle pobudzonym, penisie. Zadrżałem. Oh, jedyne czego teraz pragnę to on. Zdjął majtki i nachylając się nade mną polizał delikatnie czubek mojego penisa. Wziął go do ust i zaczął ssać. Wplotłem palce w jego włosy, jęcząc z przyjemności. Ssał go długo i namiętnie. Gdy skończył, usiadł na moich udach i zaczął dotykać mnie po całym ciele.
- P-proszę.. zrób to już..
- Hej, nie można tak wziąć wszystkiego od razu - złapał mnie za penisa i delikatnie poruszał ręką - trzeba się cieszyć powoli... wtedy dłużej będziesz zadowolony ~
- Ale...
- Cśś. - przytknął palec do swych różowych ust a potem nachylił się nade mną i pocałował namiętnie a jednocześnie z czułością. Zawiesiłem ramiona na jego karku. Zjeżdżałem dłońmi coraz niżej i gdy moje palce spotkały się z jego bokserkami, długo nie musiał czekać by się ich pozbyć.
- Uhm, śpieszy ci się?
- Tak jakby... ja po prostu...
- Hm?
- Ja...pragnę cię ~
I z moich ust, przez linię szczęki i szyję przeniósł swoje usta na klatkę piersiową. Lizał każdy fragment z wielką dokładnością, doprowadzając mnie tym samym do szaleństwa. Mój oddech był coraz bardziej przyspieszony a moje podniecenie rosło z sekundy na sekundę. Gdy zatrzymał się swoim sprawnym językiem na pępku, jego ręce po wędrowały wprost do miejsca które wręcz płonęło z pożądania. Z brzucha, nadal nie odrywając się od mojego ciała, dotarł językiem do TEGO miejsca. Uniósł moje uda do góry i rozchylił je. Oderwał się ode mnie, znalazł szybko swoje spodnie na podłodze i jeszcze szybciej wyjął szeleszczące, srebrne opakowanie. Rozdarł je i założył prezerwatywę. Powoli wchodził we mnie. Zacisnąłem powieki i jęknąłem cicho z bólu. Ruszył się powoli w górę i w dół. I tak kilka razy by przyzwyczaić mnie do tego. "Objąłem" go nogami tuż nad lędźwiami. Gdy jego ruchy bioder stawały się bardziej regularne podniósł mnie do siadu. Wręcz wbiłem brodę w jego ramię gdy poruszał się coraz szybciej i szybciej. Mimo wszystko pragnąłem więcej. Przejechałem paznokciem od jego karku przez kręgosłup. Wzdrygnął się gdy dojechałem na sam dół i drażniąc się z nim uderzyłem go lekko w pośladek. W akcie zemsty raz wbijał się gwałtownie we mnie po czym lekko zwalniał. Odzywały się we mnie uczucia których dotąd nie znałem. Przede wszystkim tak ogromne pożądanie i podniecenie które czułem całym swoim ciałem. Dosłownie każdym milimetrem. Odchyliłem głowę do tyłu i wbiłem paznokcie w jego nieskazitelnie białe plecy. Czułem że ten moment nadchodzi. On także. Zwolnił swoje drapieżne ruchy a ja przejechałem paznokciami po plecach, zostawiając ślady które gdzieniegdzie delikatnie krwawiły. Gdy nadszedł moment spełnienia na chwilę straciłem świadomość. Zapominając nawet jak się nazywam. Złapałem go mocniej za kark i doszłem prosto na mój brzuch. Pełnymi pragnienia oczami spojrzałem na niego, wplotłem palce w jego rozczochrane włosy lekko je ciagnąc i pocałowałem go. Zacisnąłem się na nim mocniej, błagając tym samym o więcej. Po tym gdy on sam doszedł, upadł zmęczony na łóżko a ja razem z nim. Wciągnąłem kołdrę, która leżała gdzieś na podłodze, na łóżko i równie wykończony zasnąłem.
Gdy rano się obudziłem Jungshin jeszcze spał. Leżałem chwilę patrząc na niego. Odgarnąłem kosmyk włosów z jego twarzy i nadal leżałem obok.
- Hej Suga widziałeś moje... - W drzwiach stanął Kookie prawie potykając się o próg. Stał jakąś minute cicho patrząc na mnie i Jungshina a potem wybuchł śmiechem. Jego śmiech brzmiał jak płacz wiec oczywiście zlecieli się wszyscy, bo przecież coś mogło stać się małemu, bezbronnemu maknae. Gdybym nie był kompletnie nagi nie byłby już taki bezbronny.
- Ładną laskę wyrwałeś. - powiedział już martwy maknae.
- Lepszą niż Rapmon.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem budząc 'moją laskę'. Wymrukał ciche 'co się dzieje?', rozejrzał się po pokoju, usiadł na łóżku i dopiero wtedy zrozumiał że stoi przed nim martwe BTS. Wystraszony szybko znalazł swoje ubrania i przepychając się przez tłum zgromadzony przed drzwiami, uciekł. I tyle go widziałem.
- Wiecie że teraz zginiecie?
I jakoś magicznie pozbyłem się ich w kilka sekund.
Jeszcze się zemszcze~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz