sobota, 19 lipca 2014
Niespodzianka (himup)
Od naszego debiutu minęło już trochę czasu. Wszyscy w miarę zaczęli się dogadywać, jedni bardziej inni mniej. Bang z Zelo nawet BARDZIEJ niż inni. Ba, oni pieprzyli się noc w noc. Biedny maknae. Ale ja nawet nie zabierałem głosu w tej sprawie, w końcu sam wykorzystywałem młodszego Jongupa. Co prawda nie seksualnie, ale jednak. Zaczęło się od zwykłego 'hyung, chcesz kawy?' Poźniej ciągle pytał o rzeczy które mógłby dla mnie zrobić. A skoro sam to proponował, a mnie to pasowało, nie widziałem w tym problemu. Z czasem moje lenistwo doprowadziło do tego że zacząłem mu rozkazywać, w czym reszta widziała problem. Jednak ja nadal nie. A Jongup bez słowa sprzeciwu sełniał moje kolejne zachcianki. Jako że nasza zakochana para odstawiała conocny rytuał nigdy nie dojdącego do skutku zapładniania, zamieniliśmy się pokojami. Jongup przyszedł na miejsce Banga, a Bang na jego. W pokoju z Upem było całkiem miło. Czasami w nocy pakował mi się do łóżka, wtulał we mnie i zasypiał, na co mu pozalałem uważając to za rekompensatę, za wykorzystywanie go jako taniej siły roboczej. Niedługo nasz debiut w Japonii... Właściwie to za dwa dni mieliśmy wyjeżdżać. A więc, myśląc też o Uppiem, następnego dnia kazałem spakować się jemu, by kolejnego dnia miał czas na spakowanie moich rzeczy. Gdy młodszy pakował otchłań mej szafy do toreb i walizek ja postanowiłem spędzić trochę czasu w łazience, przekształcając je w domowe spa. Udałem się więc w kierunku łazienki. Ale ktoś oczywiście musiał pokrzyżować moje plany. Zapukałem w drzwi i wrzasnąłem
-Kurwa, długo jeszcze?!
-Eeee, mo-moment. -usłyszałem ściszony głos Youngjae.
Na szczęście ten pizdowaty lead vocal nigdy nie spędzał tam dużo czasu. Tak więc przysiadłem na kanapie niedaleko drzwi łazienki, wlepiając wzrok w głupawe kreskówki oglądane przez Zelo. Nie rozumiem fenomenu tych bajek, ja oglądałem je bez jakichkolwiek emocji, właściwie tylko po ty by mieć jakieś zajęcie, a maknae śmiał się do łez rzucając się po kanapie. Czekam, czekam...chyba się kurwa nie doczekam. Po 2h byłem już nieźle wkurwiony. Bez zastanowienia wparowałem do łazienki. To co tam zastałem niemal zwaliło mnie z nóg. Dae. Jae. Razem. W JEDNEJ WANNIE. No pięknie, mamy kolejnych homosi... Jeden plus, że dzieci z tego nie będzie.
-Co tu się odpierdala?!
-....
-No mów, ukesiu.
-No...bo tego...my-y.
-Dobra, starczy! Chyba już wszystko wiem. Jak wrócę ma was tu nie być -powiedziałem po czym udałem sie do kuchni skąd zabrałem kilka rzeczy potrzebnych do zrobienia maseczki. Tak więc powróciłem do raju dla Himchana (i innych...) Na szczęscie nie pozostawili po sobie śladu. Oddając się przyjemności domowych zabiegów, myślałem o jutrzejszej podróży. Byłem bardzo podekscytowany. Wróciwszy do pokoju w mej ulubionej piżamce, zauważyłem Moona śpiącego na jednej z walizek. Postanowiłem wrzucić go do łózka. Ten tylko coś wybełkotał ale odrazu zasnął jak grzeczne dziecko. Chwila, skoro on jest dzieckiem to ja byłem surową mamusią? Może być. Idę spać. Rano jak zwykle obudził mnie Bang, jakieś 3h przed wylotem do Japonii. Ten frajer w ogóle o mnie nie myśli. Przecież ja potrzebowałem o wiele więcej na przygotowanie się. Ale od czego jest Jongup? Z jego pomocą ogarnąłem się na czas, jemu też się to w miarę udało. Dobre dziecko. Co ja bym nez niego zrobił? Tak więc spędzimy tam trochę czasu. Debiut, nagrywanie MV. Zbyt dużego wyboru nie mialem więc wybrałem pokój z Uppiem. Przynajmniej nie będę musiał go szukać gdy będę czegoś potrzebował. Mimo tego że mieliśmy mnóstwo roboty, miło wspominam wyjazd do Japonii. Może oprócz ostatniego dnia, kiedy to poszedłem chlać z Bangiem. Reszta gdzieś się zmyła więc mogliśmy spokojnie się napić. Po istnej libacji wrociłem do pokoju w którym nadal nie było tancerzyka. Nie żebym się martwił. Ściągając jedynie buty wczołgałem się do łóżka momentalnie zasypiając. Obudzilo mnie coś a raczej ktoś przywierający do mych pleców. Jongup. Nie kontrolując siebie samego po prostu zwaliłem go na podłogę. Ten oszołomiony usiadł przy moim łóżku.
-hyung?
-odpierdol się! -wrzasnąłem, po czym z całej siły uderzyłem go w twarz. Nie przejmując się tym, zasnąłem. Rano zobaczyłem odrobinę krwi na podłodze, ale nie pamiętałem skąd się tam wzięła. Nieważne. Tego dnia wracaliśmy do Seulu. Gdy nasz samochód podjechał pod dorm, pierwszy wparował Zelo, zaraz po nim Yongguk, a następnie dwie, piszczące papużki nierozłączki. A ja po prostu wszedłem do domu i czekałem aż Jongup przyniesie moje i swoje rzeczy, co, jak przypuszczałem posłusznie wykonał. Gdy skończył po prostu podszedł do mnie, przyciągnął za koszulę do siebie i pocałował. Na domiar złego wcale uznałem że to dziwne... Te towarzystwo źle na mnie działa. Zdecydowanie. Zanim się otrząsnąłem jego już nie było. A walić to. Pójdę spać, ewentualnie później przejdę się na spacer. Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Wędrując nocą ciemnymi ścieżkami Seulu, dostałem smsa. Od Jongupa "Himchan, przygotowałem kolację". Jako że byłem głodny, wróciłem pośpiesznie do dormu. Zastałem tylko pusty stół i błogą ciszę, wszyscy pewnie spali. No nic, rano się najem. Poszedłem do pokoju. O. MÓJ. BOŻE. Zamurowało mnie. Stałem w progu z opadniętą szczęką nadal nie wierząc w to co mam przed oczami. Na zasłanym łóżku leżał Up. NAGI. Z SUSHI POUKŁADANYM NA TORSIE. A ja nadal nie uważałem że jego zachowanie jest dziwne. Wręcz przeciwnie. Co prawda nieźle mnie zaskoczył, ale właśnie wtedy, pierwszy raz pomyślałem o facecie że wygląda seksownie. Jeju, co się ze mną dzieje?!
- Witaj hyung~
-co co co CO TO JEST?
-niespodzianka
No nieźle, kto by pomyślał że taki nieśmiały Jongup potrafi być TAKIM JONGUPEM. Zdecydowanie mi się to podobało. Przysiadłem na poduszce przy łóżku, wziąłem przygotowane pałeczki i zacząłem jeść. Takie pyszne. Odniosłem wrażenie że było takie smaczne, bo jadłem je właśnie z Upa. Ja pierdolę, Himchan, o czym ty myślisz?! Gdy już skończyłem Jongup skinął palcem w moją stronę, przywołując mnie tym gestem do siebie. Przysunąłem mą twarz do jego, myśląc że chce mi coś powiedzieć, a ten po prostu złapał moją twarz w dłonie i pocałował. Kurdeczka, normalnie nie poznaje Jongupa. Po chwili jednak odwzajemniłem jego pocałunek. I mimo że Uppie udziela się bardziej ciałem niż wokalem, to język ma wyjątkowo sprawny. A gdy już miałem zaczynać, Jongup złapał mnie, obrócił tak że wylądowałem na plecach, usiadł między moimi nogami i z władczym uśmiechem powiedział
-No to, panie Himchanie, nadszedł czas zemsty.
-Ze-zemsty? Ale...- nie zdążyłem nic więcej powiedzieć gdyż ktoś zatkał mi usta swoimi, zdjął koszulkę, a potem swym zwinnym językiem zaczął lizać mi ucho, a następnie całował szyję lekko ją podgryzając. Przejechał palcem od mego mostka w dół, zatrzymując się na spodniach które odpiął jednym ruchem. Sprytny Jongup nie przestaje mnie zaskakiwać. Powróciwszy do całowania mych ust, delikatnie ocierał swym udem o moje krocze, co doprowadziło do tego że gdy po chwili gdy zdjął mi majtki, ja byłem już twardy. No i super. Nigdy nie przypuszczałem że napale się na faceta. I w dodatku TAK BARDZO. Uppie nie zwlekając wziął mojego penisa do ust i zaczął go ssać. Matko, Jongup jest cudowny. Głaszcząc go po jego miękkich włosach, po chwili doszłem. Odrywając się ode mnie, sięgnął do torby stojącej za łóżkiem i wyciągnął z niej buteleczkę z fioletowym płynem. Ja, podnosząc się na łokciach pomyślałem 'no to zacznie się zabawa!'. Lecz nie do końca poszło po mojej myśli, gdyż Jongup polał żelem swój palec i wpechnął go we mnie, potem drugi. Bolało, ale to całkiem przyjemne. Wyjął je, przyciągnął mnie do siebie i delikatnie pocałował, po czym powoli wszedł we mnie. Poruszał się z coraz większym impetem co doprowadziło mnie do szaleństwa. Istnego szaleństwa, z przyjemności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz