Był późny wieczór. Sobota. Oglądałem z Gunhee telewizję. Nudził mnie ten program niesamowicie.
- Gunhee - podniosłem głowę z jego ramienia.
- Tak?
- Nudzę się.
- Nudzisz się? - spojrzał na mnie.
Pokiwałem głową.
- Nie chcesz iść pograć czy coś?
- Jakoś nie mam ochoty.
- Mój biedny Heechul - przytulił mnie.
Po chwili popchnąłem go tak że leżał na plecach a ja na nim. Chciałem go pocałować ale zanim mi się to udało, Gunhee obrócił się tak że teraz ja leżałem na plecach a on nade mną.
- Nie ma tak dobrze. Mimo wszystko nadal pozostajesz kobietą w tym związku.
Później, prawie na mnie leżąc, pocałował mnie. Oczywiście musiał przy tym otrzeć swoje krocze o moje. Momentalnie mi stanął.
- Gunhee. Kobieta twojego życia chyba ma mały problem.
- Co się stało? Zaczął ci się okres?
- Gorzej - wskazałem palcem w stronę moich spodni.
- Rzeczywiście. Mamy problem.
- Zrób coś z tym.
- Ale ja nie potrafię.
- Dasz radę. Proszę.
Przez chwilę patrzył na mnie i nie wiedział co ma zrobić.
- To co widziałem w filmach wystarczy?
- Zależy jakie filmy widziałeś.
Powoli rozpiął moje spodnie i je ściągnął.
- Czekaj chwilę!
- Coś nie tak?
- Mam prośbę.
- Jaką?
- Zdejmij koszulkę.
Gunhee się zaśmiał i zrobił to o co prosiłem. Później zdjął mi majtki. Zaczął mnie dotykać jakby się bał. Po chwili jednak robił to coraz pewniej. Byłem tak strasznie podniecony. Odkąd go poznałem marzyłem o tej chwili.
Zaskoczył mnie gdy nagle zaczął go ssać. Nie był w tym aż taki zły jak na kogoś kto nigdy tego nie robił. Kilka jęków później doszłem gdy znowu robił to ręką.
- Całkiem niezłe te filmy widziałeś.
- Chociaż raz się na coś przydały.
Kilka dni później Gunhee przyszedł po pracy do mojego mieszkania.
- Chodź, muszę ci coś pokazać.
- Czyżby nowe filmy?
- Lepiej.
Wyciągnąłem z szafy papierową torbę i podałem mu ją.
- Heechul, oszalałeś.
- Trudno. Jakoś muszę przeżyć a nie chcę być jak Kyuhyun...
Gunhee wyciągnął z torby wibrator który kupiłem.
- Jesteś pewien że dasz radę? - zaśmiał się. - Jest spory.
- Nie aż tak.
- Chcesz mi powiedzieć że potrafisz z większym...
- No wiesz, całkiem miło wspominam wakacje w USA.
- Mój Boże, Heechul... - chciał złapać się za głowę ale zapomniał że trzyma w niej ten wibrator i uderzył się nim w czoło.
Zacząłem się tak śmiać że aż upadłem na łóżko.
- No pewnie. Teraz będziesz się ze mnie do końca życia nabijał bo walnąłem się sztucznym penisem w głowę.
Zacząłem się śmiać jeszcze bardziej.
- Nie że coś ale to ty chcesz go mieć w tyłku.
- Ja go chociaż będę używał we właściwy sposób.
- Bardzo śmieszne - usiadł koło mnie na łóżku.
- Gunhee~ - objąłem go od tyłu i dotknąłem palcem wibratora którego nadal trzymał w ręku. - Wypróbujmy go.
- Teraz?
- Nie, jutro o 14:35 - powiedziałem z ironią. - A kiedy jak nie teraz? Dziś kupiłem, jeszcze świeży.
- Skoro tak...
Gunhee odwrócił się, położył mnie na plecach i pocałował. Po chwili zdjął moją koszulkę a ja jego. Uwielbiałem na niego patrzeć gdy był wpół nagi.
Zaczął dotykać mnie po tyłku. Powoli zssuwał palce coraz niżej.
- Gunhee - wskazałem na torbę która stała na szafce. Był w niej lubrykant.
- Co to?
- Zgadnij.
Po chwili się domyślił i zaczął mnie nim smarować.
- To też? - spytał łapiąc wibrator.
- Oh, Gunhee... nie czas teraz na instrukcję obsługi. Rób co chcesz.
Dokładnie rozsmarował lubrykant na moim dzisiejszym partnerze. Włączył i powoli zaczął go we mnie wsuwać. Szczerze mówiąc używałem czegoś takiego tylko raz ale z Gunhee podobało mi się o wiele bardziej.
Gdy już prawie doszłem dałem wyraźnie do zrozumienia żeby przestał. Gunhee wyjął wibrator i chwycił mojego penisa. Później znowu zaczął go ssać. Nie mogłem się powstrzymać i doszłem mu prosto w usta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz