niedziela, 5 lipca 2015

요즘 너 때문에 온 세상이 아름답게 보여요 (Feeldog x Raehwan)

- Gwangsuk, pójdziemy w piątek do kina?
- Um... wiesz, umówiłem się już z Jude. Możemy iść za tydzień jeżeli chcesz.
- Ah w porządku - zmusiłem się do uśmiechu i poszedłem w drugą stronę.
Wróciłem sam do dormu. W środku był tylko Sunghak. Pogadałem z nim chwilę i poszedłem się umyć. W końcu mogłem położyć się spokojnie do łóżka i nie widzieć już reszty, bo nie miałem na to najmniejszej ochoty.
Kolejnego dnia znów miałem milion powodów do zazdrości. Po treningu przyszła do Gwangsuka Yoojin. Jego przyjaciółka z dzieciństwa. Odkąd ją tylko poznałem nie pałałem do niej sympatią mimo że była całkiem w porządku. Jednak to, że zachowywali się jak para jednocześnie mówiąc że nic ich nie łączy, robiło swoje. Mimo to starałem się nie okazywać swojej zazdrości i próbowałem być miły. Czasami mi nie wychodziło i trochę się kłóciliśmy ale nie umiałem nic na to poradzić. Po prostu czasami podchodziłem do tego zbyt emocjonalnie. Niekiedy kończyło się na tym że wypłakiwałem się Sunghakowi jak głupia, zakochana nastolatka. Na szczęście mnie rozumiał i zawsze starał się podnieść mnie na duchu.
Gdy Feeldog wyszedł z Jude w piątkowy wieczór starałem się jakoś zająć swoje myśli. Nic mi nie pomagało. Dopiero gdy usiadłem sam w pokoju i zacząłem śpiewać moje myśli się uspokoiły. Tylko tak potrafiłem się odstresować. Położyłem się spać zanim wrócili. Tylko bym się dalej denerwował. Powoli miałem tego wszystkiego dosyć.
Następnego dnia po pracy jak zwykle siedziałem przed telewizorem z Youngjunem i Gwangsukiem. Gdy zaczynało mnie to nudzić Baram spytał czy wyjdę z nim na spacer. Zgodziłem się i tak nie mając nic lepszego do roboty. Gdy skończyły nam się tematy rozmów, Baram spytał czy pokłóciłem się z Gwangsukiem. Szczerze zaskoczyło mnie to pytanie. Nie chciałem by to tak wyglądało ani żeby tak uważał. Wytłumaczyłem tylko że po prostu ostatnio mniej czasu spędzamy razem. Więcej o nic nie pytał.
Gdy wróciliśmy Feeldog coś gotował. Podeszłem do niego.
- Co robisz?
- Naengmyeon dla Donghyuna, chcesz z nami zjeść?
Właśnie skutecznie mnie zniechęciłeś, dzięki.
- Nie, dzięki. Już jadłem.
- Ah, w porządku - uśmiechnął się do mnie.
- Smacznego - odwzajemniłem jego uśmiech i poszedłem do pokoju mojego i Sunghaka.
Gdy z kuchni nie dochodziły odgłosy krzątającego się tam Gwangsuka wyszedłem by zrobić sobie coś do jedzenia. Jako że nie miałem ochoty na gotowanie zrobiłem tylko ramen z paczki. Gdy się najadłem wróciłem do pokoju.
Mimo że tego nie okazywałem denerwował mnie Donghyun. Naprawdę. Potrafił każdego dnia kleić się do kogo innego. Gdy czasami padło na mnie po prostu udawałem że mnie to bawi.
W kolejny piątek wyszedłem z Gwangsukiem do kina. Byłem naprawdę szczęśliwy. Czułem się jakbyśmy szli na randkę bo w końcu mogłem spędzić czas tylko z nim. Nie przejmując się Donghyunem czy Yoojin. Chciałbym przestać się w końcu denerwować z ich powodu ale po prostu nie potrafię. Przestał bym chyba dopiero wtedy gdybym wiedział że on też mnie kocha. Jednak to nadal pozostawało w sferze moich marzeń. Mimo to nie traciłem nadziei.
Wracałem z Feeldogiem do domu w absolutnej ciszy. Chyba jeszcze nigdy to się nie zdarzyło. W pewnym momencie mnie zaskoczył. Jak gdyby nigdy nic złapał mnie za rękę i po prostu szedł dalej w ciszy. Nawet nie próbowałem się sprzeciwiać. Uśmiechnąłem się sam do siebie, ścisnąłem jego rękę mocniej i szedłem aż do dormu. Wtedy puścił moją dłoń i od razu poszedł do siebie. A właściwie do Donghyuna bo mieli razem pokój.
Podekscytowany opowiedziałem o wszystkim Sunghakowi. Jednak nie był on tym zbytnio zaciekawiony. Tak jak zazwyczaj siedział przy swoim laptopie.
Chciałem iść jeszcze chwilę pogadać z Gwangsukiem. Gdy tylko otworzyłem drzwi ujrzałem Jude siedzącego na kolanach Feeldoga. Przytulał go i płakał. Co chwilę powtarzał "hyung" dodając coś o tym żeby on go nie zostawiał, że go potrzebuje i inne rzeczy od których po prostu czułem się okropnie. Nawet nie wiem kiedy zacząłem płakać. Chwilę później wybiegłem z dormu tylnymi drzwiami. Czułem się zdradzony mimo że nawet nie byliśmy razem. Usiadłem na schodach i schowałem twarz w dłoniach.
Poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Wystraszyło mnie to trochę. Odwróciłem się by spostrzec ze to był Gwangsuk.
- Raehwannie, co się stało?
- N-nic. Wracaj do środka.
- Pójdę, ale tylko z tobą.
Usiadł obok i mnie objął.
- Gwangsuk...
- Tak? - uklękł przede mną i złapał mnie za ręce.
- Bo ja... ja nigdy bym nie pomyślał że Jude cie lubi...
- Jude? - powiedział zdziwiony. - I dlatego płaczesz?
Nie odpowiedziałem mu jedynie wytarłem dłonią łzy nadal spływające po moich policzkach.
- Nie płacz już - pogłaskał mnie po policzku.
Poczułem się przyjemnie jednak to nadal nie pomagało. Nie mogłem się uspokoić.
- Raehwannie - przybliżył się do mnie. - Spójrz na mnie - popatrzyłem w jego śliczne, ciemne oczy które teraz znajdowały się tak blisko.
Po chwili je zamknął i poczułem że właśnie mnie pocałował. Nie mogłem w to uwierzyć.
- Gwangsuk...
- Przepraszam. Nie powinienem był...
Nagle uśmiechnąłem się szeroko i rzuciłem mu się na szyję.
- Raehwan?
- Oh, Gwangsuk... jakim ja jestem idiotą...
- Nie mów tak - gładził mnie po głowie.
- Ale to prawda. Jak mogłem pomyśleć że ty i Jude...
- Raehwannie - przerwał mi. - Jude... on po prostu był smutny. Starałem się go pocieszyć.
- Coś się stało?
- Wiesz, młody się zakochał i nadal nie może się z tym pogodzić...
- Czemu?
- No bo... oh, zabije mnie jeśli się dowie że ci powiedziałem - przybliżył usta do mojego ucha. - Donghyun zakochał się w Sunghaku - szepnął.
- Naprawdę?!
- Ciii - przyłożył palec do moich ust. - Nic nikomu nie mów.
- Nie powiem, obiecuję. Tylko że...
- Hm?
- Sunghak ostatnio mówił że podoba mu się Jude - szepnąłem mu do ucha.
- Serio? A Sunghak nie ma przypadkiem dziewczyny?
- Tylko mówił że ma dziewczynę, by nikt się nie domyślił że lubi Jude.
- Więc musimy im powiedzieć.
- Czekaj, czekaj. Nie możemy im tak od razu wszystkiego powiedzieć.
- Nie? Czemu?
- Oh, Gwangsuk... zaprosimy ich na randkę w ciemno!
- Randkę w ciemno? Od kiedy stałeś się takim romantykiem?
- Chyba odkąd mnie ktoś przed chwilą pocałował...
- Wybacz...
- Przestań mnie przepraszać.
- Przepraszam... - chyba denerwował się gorzej ode mnie.
- Gwangsuk!
- No już, już...
- Chodź - wstałem i złapałem go za rękę. - Musimy wymyślić plan.
- Plan?
- Cicho bo nas zdradzisz...
Wstał i szedł za mną prosto do łazienki na piętrze. Rzadko kto jej używał więc mogliśmy tu spokojnie wszystko obgadać.
Postanowiliśmy, nie wtajemniczając ich za bardzo, poprosić o pomoc Barama i menadżera. Mieli oboje zabrać ich gdzieś na miasto żebyśmy mieli czas wszystko przygotować. Czułem się podekscytowany.
- Raehwannie, tak właściwie dlaczego tak bardzo się w to angażujesz?
- Czuje że powinienem się odwdzięczyć Sunghakowi za moje ciągłe męczenie go moimi problemami...
- Ah, rozumiem.
Przygotowaliśmy kolacje na balkonie, na którym było wyjście z obu naszych pokoi. Gdy Sunghak i Jude wrócili nie mieliśmy się gdzie schować więc w pośpiechu weszliśmy do szafy Feeldoga. W tym samym czasie napisaliśmy do obu żeby wyszli szybko na balkon. Gdy oboje już tam byli mogliśmy wyjść z szafy i obserwować ich z pokoju. Uchyliłem po cichu drzwi by słyszeć o czym rozmawiają.
- Hyung, ty to wszystko zrobiłeś?
- Myślałem że to ty...
- Ja... to tylko Gwangsuk hyung napisał że mam tu przyjść...
- Gwangsuk? Do mnie napisał Raehwan.
Oboje spojrzeli na siebie w tym samym momencie jakby czytali sobie w myślach.
- Wiesz co Gwangsuk? Chyba nam się udało.
- Tak myślisz?
- Na pewno - uśmiechnąłem się do niego, a on po chwili mnie przytulił.
- Raehwannie~
Odsunąłem się trochę by na niego spojrzeć.
- Tak?
- Mogę dziś z tobą spać?
Uśmiechnąłem się i go pocałowałem.
- Jasne że tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz